Był piękny wrześniowy poranek, do ślubu szykowało się dwoje radosnych ludzi. Jemu pomagał brat z tatą, jej pomagała siostra. Tak zaczyna się ta piękna historia którą miałem okazję uwiecznić. Opowieść jak z bajki Ona ubrana w białą suknię czeka wraz z rodziną na niego, a On zjawia się na białym koniu i to nie byle jakim bo mustangu (co prawda nie na a w, no ale jakie czasy taki koń). Ślub odbył się w kościele pw. Św. Stanisława w Czarnej Sędziszowskiej, natomiast przyjęcie w Starym Młynie w Sędziszowie Małopolski. I choć nazwa by sugerowała wiek lokalu to przyjęcie było na nowo wybudowanej sali która prezentowała się bardzo okazale. Zatem koniec gadania zapraszam do obejrzenia zdjęć Patrycji i Huberta.